wtorek, 30 września 2008

Chłopy rezuny


Ostatnio kupiłem w Wargamerze w promocyjnej cenie hordę czerni kozackiej. Dziewiętnastu chłopa za dwie dychy, to świetny przelicznik. Co prawda metal jest troszkę miękki, ale jak usiądę na nich niechcący tyłkiem, to przynajmniej kosy i spisy mi się nie wbiją w cztery litery. No i się nie połamią! Zostało kilka zestawów i koniec. Nawet figurki matki przepadły. Za parę lat to będzie biały kruk :)

Na razie pierwszy element, będzie ich w sumie sześć, w tym jeden dowódczy ze sztandarem. Ale to w niedalekiej przyszłości. Na dzisiejszy wieczór zaplanowałem wykończenie trzeciego lekkiego piechura do Infinity.


Na zdjęciach:
Figurki metalowe firmy Wargamer, skala 15 mm, rok produkcji 2007, malowanie wrzesień 2008.
Podstawka kompatybilna z systemem bitewnym do XVII wieku firmy Wargamer o roboczym tytule "Ogniem i Mieczem".

poniedziałek, 29 września 2008

Propozycja Akhada


Niedawno otrzymałem propozycję od Akhada, wielkiego miłośnika i animatora systemu Infinity nie tylko w Polsce, ale i na świecie, dotyczącą napisania artykułu do jego e-zinu. "Maya Network News", bo taki jest tytuł magazynu, jest poświęcony głównie Infinity, jednak zaczyna obejmować także tematykę Tabletop i Sci-Fi w ogólnym tego słowa znaczeniu. Po szybkiej wymianie maili ustaliliśmy, że wezmę na siebie projekt, który roboczo w tym miejscu nazwę "Rokugan 2000".

Czego miałby dotyczyć? Chodzi mianowicie o malowanie moich figurek do Infinity (zbieram frakcję Yu Jing) w barwach Klanu Kraba z Legendy Pięciu Kręgów. Z uniwersum, z którym przez kilka lat byłem mocno związany i sentyment mi pozostał.

Istotą cyklu artykułów dla Akhada jest malowanie jednego typu jednostek do Yu Jing w miesiącu, oraz opis fluffu i warsztatu na łamach Maya Network News. Plusy przedsięwzięcia są takie, że będę miał solidną motywację, aby malować swoje laleczki do Infinity, a także wesprę przedsięwzięcie Akhada, bo ludzi z pasją trzeba wspierać :)

Następny numer MNN ma się pojawić w październiku, a oto archiwalne numery:

Maya Network News n4/5
Maya Network News n3
Maya Network News n2
Maya Network News n1
Maya Network News n0

Teraz nie ma wyjścia i trzeba się brać do roboty, bo nie lubię składać deklaracji bez pokrycia. A oto zapowiedź mojego bazgrania - Zhanshi do frakcji Yu Jing z systemu Infinity, zgodnie z planowanym fluffem pomalowana w barwach Klanu Kraba. To babeczka, a nazwałem ją Hiruma Tsukiko :)


Figurka metalowa firmy Corvus Belli. Skala 28 mm. Rok produkcji 2005, malowanie luty 2008.

niedziela, 28 września 2008

Drużyna w komplecie


Druga sekcja MG42 gotowa i tym samym pierwsza drużyna pierwszego plutonu w komplecie. Spora siła ognia, dwa karabiny maszynowe wystrzeliwujące 25 pocisków na sekundę każdy, a w plutonie było takich sekcji sześć! Szacuneczek. Oczywiście nikt nie strzelał ciągłym ogniem, gdyż amunicji by wystarczyło na dwie sekundy strzelania! Alianci nazywali tę śmiercionośną broń "Suwakiem Hitlera", ze względu na charakterystyczny terkot, który wydawał. Rozwiązania zastosowane w MG42 są wykorzystywane w Bundeswehrze do dziś.


Na zdjęciach:
Figurki metalowe firmy Battlefront Miniatures, skala 15 mm, rok produkcji 2008, malowanie wrzesień 2008.
Podstawka kompatybilna z systemem FoW.
1 drużyna, 1 pluton Grenadierów Pancernych SS, 2 DP SS "Das Reich"

piątek, 26 września 2008

Chłopak z reklamy

Boję się, że sława uderzy mi do głowy! Dziś przeglądałem ostatni numer e-zinu "Maya Network News" i nagle natknąłem się na reklamę sklepu Wargamer. Patrzę, a na jednej z fotografii widzę swoją do niedawna skromną osobę. Zawsze wiedziałem, że mogę zrobić karierę w show-bizie :) Dla tych co mnie jeszcze nie rozpoznali - ten typek w czerwonym T-shircie dowodzący macedońskimi sarissoforoi - to ja :)

czwartek, 25 września 2008

Drugi łowca czołgów


Drugi Pancerwał jest gotowy. Co prawda zagruntowałem kolejnych chłopaków, ale czas maznąć coś w skali 15 mm, aby nie wyjść z wprawy :) Teraz na warsztat idzie druga drużyna SS-manów do Flames of War...

środa, 24 września 2008

Antologia miernej fantastyki

"W głąb Maelstromu" to zbiór opowiadań z uniwersum Warhammera 40 000. Niestety muszę od razu dodać, że nie są to opowiadania zbyt wysokich lotów. Ot, taka fantastyka klasy B, choć muszę przyznać, że trzy z nich przeczytałem z zainteresowaniem. "Łaska Imperatora" Alexa Hammonda przypadła mi do gustu, ze względu na typowy dla tego wszechświata, mroczny i zgorzkniały styl. "Starożytne Lance" tego samego autora są równie klimatyczne, jak i ciekawe, szczególnie dla tych, którzy chcą zdobyć garść informacji o jeźdźcach z planety Attyla. Całkiem interesująca jest także opowieść Simona Jowetta "Maszyna Mimetyczna" ze względu na swoją oryginalność, co w fantastyce jest zaletą. Reszta opowiadań... Przyznam, że niewiele wniosły do mojego życia.

Na uwagę natomiast zasługuje tłumaczenie Szymona "Siriela" Gwiazdy, mojego kolegi, z którym przeszliśmy niejedno w świecie Warhammera podczas wieczrów z RPG. Wypiliśmy także niejedno piwko, ale to jakby inna historia. Otóż Szymon ma dość specyficzne poczucie humoru i styl, który da się wyczuć w tłumaczeniu szczególnie nazw własnych (Krwiopuszcze). Rekord jednak padł w tym fragmencie:

- Mamy cię, czcigodny wodzu - powiedział jeździec z warkoczykami w brodzie.
- Konia! Potrzebuję szybkiego konia! Musimy zniszczyć ich artylerię! - stęknął Al'Kahan, zaciskając zęby z bólu.
- Ależ, wodzu, co wódz...

W tym miejscu pozwolę sobie zakończyć tę marną niby-recenzję, pragnę także gorąco pozdrowić Szymona, a na zakończenie aż się chce powiedzieć:

- To ja przepraszam!

poniedziałek, 22 września 2008

Boyz had arrived!


Dziś listonosz przyniósł paczuszkę, akurat była u mnie teściowa i pewnie pomyślała, że muszę bardzo kochać swojego synka, skoro kupuję mu takie fajne laleczki :) Nie wyprowadzałem kobiety z błędu :)

Figurki są naprawdę świetnie wykonane jak na plastiki z zestawu startowego. Wykonane są z doskonałego tworzywa, które jest na tyle miękkie, aby się dobrze obrabiało i nie było kruche, zaś na tyle twardego, żeby nie odpryskiwała farba. Jakość odlewów jest najwyższa. Po siermiężnym i kruchym plastiku, oraz topornych odlewach z zestawu "Battle of Skull Pass" do Warhammera Fantasy, jestem bardzo mile zaskoczony!

Kupiłem, jak wspominałem wcześniej na blogu, tylko Orki. Za sto złotych (wliczając w to koszty przesyłki) wszedłem w posiadanie następujących modeli:

- Warboss
- 5x Nobz
- 20x Boyz
- 3x Deff Koptas

Zorientowanym w temacie nie muszę nadmieniać, że cena tego zestawu jest porównywalna z ceną jednego koptera wykonanego w metalu.

Zaraz zabieram się do roboty. Zastanawiam się, czy nie zacząć grać w Warhammera 40.000. Początek bandy już mam. Czyli zdaje się, że połknąłem haczyk, który na mnie zarzucił Games Worshop :)

Tak czy siak, do Gorkimorki mam już obsadę, teraz czas zająć się zdobywaniem pojazdów!

sobota, 20 września 2008

Pomagierzy


To Hania i Marek, moi pomagierzy, na razie wykorzystuję ich do mieszania farb. Dziś przeprowadziłem im warsztaty w temacie nakładania podkładu :)

Wkrótce będę po raz trzeci tatusiem. Rośnie mi mała drużyna RPG lub ekipa, aby zrobić własną ligę w Blood Bowla :)

czwartek, 18 września 2008

No to jadziem!


Jakiś czas temu wyszedł starter do piątej edycji Warhammera 40000. Wszystkich zainteresowanych ogarnęło zrozumiałe podniecenie ze względu na zawartość. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się Space Marine Dreadnought. Krótko mówiąc opłaca się kupić starter. Wszyscy zainteresowani kupują zestawy, po czym zielonoskóra część wędruje na Allegro, gdzie za niewielkie pieniądze można kupić figurki plastikowych Orków z tego startera. Co jednak mają takie typki jak ja, których zupełnie nie interesuje walka Kosmicznych Marines z Renegatami i kultystami Chaosu?

Takie typki jak ja mogą zaopatrzyć się za bezcen w wyprzedawane Orki i rozpocząć niezłą jazdę w starą grę firmy Games Workshop o wpadającym w ucho tytule Gorkamorka! Figurki bierzemy z "Inwazji na Czarną Grań", pojazdy kupujemy w najbliższym sklepie z zabawkami lub supermarkecie - na półkach wala się pełno chińskich tanich i brzydkich samochodzików - a o takie nam właśnie chodzi, no i przydałyby się jeszcze zasady :)

I tu niespodzianka! Możemy je zassać za darmo z internetu. Zostały zebrane one w dwóch podręcznikach. Pierwszy to "Da Roolz" czyli zasady i mechanika gry. Drugi zaś to "Da Uvver Book", książka w której znajdziemy metody tworzenia gangu i całą związaną grą otoczkę, czyli potocznie zwany "fluff".


Aby ściągnąć "Da Roolz" - kliknij tutaj.
Aby ściągnąć "Da Uvver Book" - kliknij tutaj.


Nie będę w tym miejscu się rozpisywał czym jest Gorkamorka. Zarówno miłośnicy Orków, jak i klienci Games Workshop mają zielone (hehe) pojęcie co to za system. W pigułce mogę powiedzieć tyle, że jest to system typu Skirmish, mechanika jest nieco podobna do Mordheimu. Rzecz się dzieje w klimatach filmu Mad Max 2, czyli hordy dzikich punków na motorach i pojazdach budowanych ze złomu, tyle, że wszyscy mają nieco niezdrowy kolor skóry i większą broń. Wszystkie pojazdy pędzą z dużą prędkością, wiele się dzieje i zabawa jest przednia, a przy tym kupa śmiechu.

Pozwoliłem sobie zamówić na Allegro Orków, aby jeszcze raz przeżyć tę wspaniałą przygodę, aby skrócić czas oczekiwania - popaćkałem farbami metalowego Orka, który oczywiście zasili mój gang. Oto foto:


Figurka metalowa firmy Citadel Miniatures, skala 28 mm, rok produkcji 2005 (?), malowanie wrzesień 2008.
Podstawka kompatybilna z systemem Warhammer 40.000 oraz Gorkamorka.
Tankbusta z klanu Evil Sunz, gang Morka.

niedziela, 14 września 2008

Operacja "Cobra"


Mniej więcej od roku z dużym zainteresowaniem śledzę rozwój systemu Flames of War w Warszawie. Ciekawość ta wynika z kilku względów. Po pierwsze wraz z systemem jest wydawana duża i ciekawa kolekcja figurek i modeli pojazdów, dział, a nawet samolotów w skali 15 mm, a to przecież moja skala! Po drugie system jest dobrze wydany i znakomicie się rozwija, ponadto dotyczy okresu II wojny światowej, która od dzieciństwa jest moim konikiem. Coraz więcej ludzi w Warszawie i w Polsce gra, organizowane są nawet ogólnopolskie turnieje. W zasadzie nic, tylko grać...


A jednak nie mogłem sobie znaleźć strony konfliktu, początkowo chciałem zrobić coś polskiego, siły Maczka, Andersa lub Sosabowskiego. Problem polega na tym, że dużo ludzi w Polsce robi takie siły, natomiast idea jest taka, żeby strony konfliktu były zróżnicowane. Armia amerykańska odpadała zupełnie ze względów osobistych, zastanawiałem się także nad Brytyjczykami. Wreszcie postanowiłem wrócić do dawnych zainteresowań i skierowałem swoją uwagę na niemiecką pancerkę.

Najchętniej złożyłbym Afrika Korps, ale zarówno okres, jak i teatr działań jest w Warszawie niemal niegrywalny. Aby nie mieć problemów z doborem graczy - musiałem się zdecydować na rok 1944. W tej sytuacji w grę wchodziły tylko siły Waffen SS. Niestety dotychczas w podręcznikach oddziały te były traktowane nieco po macoszemu, sytuacja się zmieniła wraz z wydaniem podręcznika dotyczącego operacji "Cobra".

Wydarzenia opisywane w tym podręczniku obejmują okres lipca i sierpnia 1944, operacja wojskowa, która miała doprowadzić do przerwania impasu w Normandii i wyjścia na niziny środkowej Francji. Główne skrzypce w ataku grał VII KA gen. Collinsa (centrum), VIII KA gen. Middletona (prawa flanka) i XIX KA gen. Corletta (lewa flanka). Naprzeciw Amerykanów stanęły niemieckie siły w składzie LXXXIV Korpusu gen. Choltitza i II KSpad gen. Meindla. Z dywizji pancernych, Niemcy zgromadzili przed amerykańskim frontem resztki (w sile ok. 5 tys. żołnierzy) 130. DPanc "Lehr", 2. DPanc SS "Das Reich", 2. DPanc "Wiedeńskiej" i 116. DPanc "Windhund".

Jednak najistotniejsze jest to, że wreszcie została wydana porządna lista armii Waffen SS oraz duża ilość figurek do tego typu oddziałów. Mój wybór padł na 2 DPanc SS "Das Reich". Po krótkich konsultacjach na forum Wargamera, niezwłocznie zakupiłem pełny pluton grenadierów pancernych. Docelowo moje oddziały będą się prezentować następująco:

- HQ (50 pkt.)
- 2x Gren + 1x Panzerfaust (180 pkt.)
- 2x Gren + 1x Panzerfaust (180 pkt.)
- 3x Mortar 80mm (235 pkt.)
- 3x Panther A (640 pkt.)
- 2x Light AA (75 pkt.)
- 2x Light AT - Pak40 75mm (135 pkt.)

Wszystko SS ("Das Reich")

Razem: 1495 pkt.

Później być może zrobię kompanię na okres Mid, czyli 1942-43. Najprawdopodobniej dla operacji "Zitadelle" czyli bitwy na łuku Kurskim. Rozpiska będzie oczywiście dla "Das Reich".

Na zdjęciach:
Figurki metalowe firmy Battlefront Miniatures, skala 15 mm, rok produkcji 2008, malowanie wrzesień 2008.
Podstawka kompatybilna z systemem FoW.
1 drużyna, 1 pluton Grenadierów Pancernych SS, 2 DP SS "Das Reich"

czwartek, 11 września 2008

Hannibal oczami Lancela

Godną polecenia pozycją dotyczącą drugiej wojny punickiej, a będąca przede wszystkim biografią wielkiego człowieka jest opracowanie o wszystko mówiącym tytule: "Hannibal". Serge Lancel w sposób wyczerpujący opisuje życie kartagińskiego wodza, opiera się przede wszystkim na dziełach Polibiusza i Liwiusza. Biografia ta ma fundamentalne znaczenie dla dzisiejszych historyków i badaczy tematu, napisana jest zrozumiałym językiem nawet dla laika, przypisy i mapy są solidnym wsparciem dla opracowania. Autor skupia się nie tylko na życiu Hannibala jako generała, jak czyni to większość biografów, lecz także przedstawia nam jego dzieje po drugiej wojnie punickiej - karierę sufety, losy w służbie admiralskiej we flocie Antiocha Wielkiego, a także ukazuje nam nowe oblicze Hannibala jako urbanisty. Serge Lancel stara się być także obiektywny, w jego pracy nie odczujemy antyrzymskiego zacietrzewienia, znajdziemy natomiast uznanie dla największego rywala Kartagińczyka - Rzymianina Scypiona Afrykańskiego. Warto przeczytać!

poniedziałek, 8 września 2008

Balearscy procarze


Właśnie skończyłem pierwszy iberyjski element do mojej armii Kartaginy. Zacząłem od procarzy z Balearów, słynnych ze swej niezwykłej celności. Kartagina od wieków korzystała z ich usług. Hannibal Barkas także włączył ich do swojej wielonarodowej armii. Balearowie służyli w armii Kart Hadaszt jako lekka piechota. Uzbrojeni byli we włócznie i małe okrągłe tarcze zwane caetra. Jednak najbardziej legendarnymi najemnikami z Balearów byli procarze. Uzbrojeni byli w trzy proce różnej długości, używane w zależności od zasięgu ostrzału. Najkrótszymi owijali swoje głowy, zaś najdłuższymi przewiązywali się w pasie. Amunicja nie stanowiła żadnego problemu, gdyż używali jako pocisków pospolitych kamieni. Jako broni białej używali krótkich mieczy, najczęściej typu falcata. Szkoleni byli praktycznie od małego dziecka, proca to była pierwsza zabawka, jaką otrzymywali od rodziców. Wysoko cenili swoje umiejętności, choć nie interesowało ich złoto. Zapłatę otrzymywali w młodych i pięknych niewolnicach.

Na zdjęciu:
Figurki metalowe firmy Corvus Belli, skala 15 mm, rok produkcji 2007, malowanie wrzesień 2008.
Podstawka kompatybilna z systemami DBA, DBR oraz FoG.

niedziela, 7 września 2008

Drugi element celtycki


Niestety kartaginczycy nadal do mnie nie dotarli, w tej sytuacji wykonałem drugi element celtycki do mojej armii Kart Hadaszt. Obie podstawki są kompatybilne z systemami FoG, oraz z DBA/DBM. Rynsztunek i ubiór jest typowo celtycki z okresu środkowolateńskiego czyli z okresu od IV do I w. p.n.e. Elementy te mogę wykorzystać w budowaniu armii nie tylko Kartaginy, ale także Galów i Brytów. Oto zdjęcie grupowe:


Na zdjęciach:
Figurki plastikowe firmy Revell, skala 15 mm (po konwersji), rok produkcji 1989, malowanie sierpień-wrzesień 2008 r.

czwartek, 4 września 2008

Serial "Rzym"


Jutro o 20:20 TVP1 rozpoczyna emisję znakomitego serialu pt: "Rzym", który dotychczas można było zobaczyć w telewizji HBO lub na DVD. To jeden z najlepszych filmów historycznych ostatnich czasów, a z pewnością ścisła czołówka seriali. To historia dwóch żołnierzy - centuriona Lucjusza Worenusa i legionisty Tytusa Pullo, którzy zostali wplątani w historyczne wydarzenia. Jako żołnierze słynnej "Dziesiątki", ukochanego przez Juliusza Cezara Legionu X, zostają zamieszani w sieć intryg. Legioniści ratują życie Oktawiuszowi, razem z Cezarem przekraczają Rubikon, biorą udział w wojnie domowej, wichry historii rzucają ich do Egiptu. Niezwykle barwna i dynamiczna historia, świetna gra aktorów, znakomite kostiumy oraz wierność historyczna powodują, że "Rzym" to serial historyczny najwyższej próby.


Producenci zachęceni sukcesem filmu nakręcili drugi sezon opowiadający o wojnie Oktawiana Augusta z Markiem Antoniuszem. Jest to kawałek niezłego kina (domowego), choć pierwszy cykl uważam za lepszy.

"Rzym" to serial, w którym z niecierpliwością oczekujemy na kolejny odcinek, choć znając dzieje Rzymu, mniej więcej wiemy co się wydarzy, jednak cały czas trzymamy kciuki, a nuż w tym filmie historia potoczy się inaczej...

wtorek, 2 września 2008

Dzieje Kartagińczyków

Choć "Dzieje Kartagińczyków" to książka popularno-naukowa, czyta się ją z zapartym tchem. Pierwsze rozdziały przenoszą nas w niezbadany okres początków Kartaginy. Autor w zgrabny sposób posługując się źródłami tworzy obraz pierwszych wieków Miasta Dydony.
Obok historii konfliktów z greckimi polis znajdziemy tu także rozdziały traktujące o kulturze i sztuce, dowiemy się jak upadła monarchia i jak powstały rządy oligarchii, prześledzimy od początku stosunki z Republiką Rzymską, z zapartym tchem przeczytamy o wojnach Agatoklesa i Pyrrusa. Zaś w ostatnich rozdziałach odnajdziemy nowy punkt widzenia na wojny z Rzymem, jakże inny niż ten reprezentowany przez większość historyków.
"Dzieje Kartagińczyków" to opracowanie dotyczące historii Kart Hadaszt od powstania, aż do zagłady miasta. Pan Krzysztof Kęciek ma dar przedstawiania historii w taki sposób, że poznaje się ją z wypiekami na twarzy i z zapartym tchem, przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich prawideł warsztatu historycznego. Moim zdaniem to jedna z najlepszych pozycji tego autora, lektura obowiązkowa dla badaczy historii Kartaginy, zarówno tych, którzy robią to hobbystycznie, jak i profesjonalnie. Praca otrzymała przychylny komentarz pani profesor Ewy Wipszyckiej z Uniwersytetu Warszawskiego, wybitnego specjalisty w dziedzinie historii starożytnej.

poniedziałek, 1 września 2008

Bojowie

Ponieważ armia Kart Hadaszt nie dotarła jeszcze do Warszawy, pomalowałem pierwszy element celtycki do armii Hannibala. Wykorzystałem trzy skonwertowane figurki Revella. Gdybym nie wiedział, że te modele były wyprodukowane w skali 1:72 - nigdy bym nie uwierzył! Wyszła prawdziwa skala 15 mm.

Celtowie zostali pomalowani jako wojownicy z plemienia Bojów. Źródła historyczne mówią, że armia Hannibala w bitwie pod Trebią (218 r. p.n.e.) została wzmocniona przez Bojów i Insubrów w liczbie 9 tys. piechoty i 5 tys. jazdy.

Co prawda miałem malować Celtów później, lecz wyszło tak, a nie inaczej. Z efektu jestem bardzo zadowolony: