Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warmaster. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warmaster. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 października 2009

Duchy - wersja ostateczna


Podjąłem decyzję, aby w przyszłości pomalować oddział duchów wg. tutoriala poleconego przez Thomasa. Zaś ten oddział, zgodnie z jego sugestiami oraz pomysłami brodatego_brutala, zwashowałem szarym kolorem, aby później zrobić drybrush białym. Duchy ostatecznie utraciły swoją niematerialność, aby stać się zaśniedziałymi zbrojami poruszanymi mocą nekromancką.

I to tez ma swój klimat. Kogo z nas w dzieciństwie nie przerażała wizja ducha w zardzewiałej i zaśniedziałej zbroi, wędrującego nocami po jakimś starożytnym zamczysku? A przecież moja armia martwiaków to armia podniesiona przez Wampiry. Może te zbroje, to taka prywatna gwardia, która ozdabia halę, aby na jedno skinienie krwawego pana ożyć i rzucić się na wroga?

Do mnie taka koncepcja przemawia! Niech to będzie wersja ostateczna tego oddziału, a w przyszłości popracujemy nad - nazwijmy to - zjawami.

Czyli w slocie ethereal hosts mamy zarówno upiory, jak i duchy, zaś w przyszłości pojawią się zjawy.

Mrocznie!

niedziela, 11 października 2009

Duchy - drugie podejście


Nazwijmy sprawy po imieniu - nie umiem malować duchów. Za cholerę nie jestem zadowolony z efektu. Wziąłem sobie do serca sugestię Thomasa, aby pomalować je w konwencji LotRa, nawet obejrzałem "Powrót Króla", aby podłapać klimat. A potem usiadłem i zacząłem improwizować. Wyszło lepiej niż było, przynajmniej nie mamy do czynienia z figurkami, które wyglądają jakby były tylko pomalowane podkładem. Choć nadal nie jestem zadowolony. W ogóle Undeady idą mi jak krew z nosa, ciągle coś muszę w nich poprawiać. Może powinienem sobie zrobić przerwę, aby nabrać dystansu?

piątek, 9 października 2009

Duchy


W przerwie miedzy kolejnymi figurkami rzymskich legionistów - zabrałem się za pozornie łatwy do przygotowania oddział duchów. Wcale nie było łatwo pomalować ten niby prosty element. Cała mordęga polegała na tym, aby figurki wyglądały na duchy rycerzy, nie zaś na łycarów po bójce w młynie. Kupiłem też arkusz czarnego bristolu. Undeady fotografowane na czarnym tle wyglądają korzystniej. Gwizdnąłem też dzieciom lampkę, przy której malują farbami (sic!). Ma dość specyficzną żarówkę, a właściwie świetlówkę. Wygląda na to, że mam patent na poświatę księżycową! Zarówno upiory (wraiths), jak i duchy (ghosts) w nomenklaturze Warmastera figurują jako Ethereal Hosts i tym samym mam już maksa na istoty niematerialne. Teraz do poczekalni trafili zombie. Może znowu upchnę ich w grafiku prac między jednym a drugim rzymskim manipułem :).

piątek, 25 września 2009

W poszukiwaniu pomysłu na podstawkę


Wziąłem się za oddział upiorów, ale cały czas miałem na uwadze fakt, że nie byłem ostatnio zadowolony z podstawki. Po prostu nie miałem na nią pomysłu. Chciałem ją zrobić w klimacie Undeadów z Heroes of Might & Magic, czyli posypaną takim czarnym żwirem. Ale żeby nie było monotonnie, postanowiłem tu i tam rzucić ostre kawałki kamieni. Wyszło nieźle. I tym samym wreszcie znalazłem patent na podstawki do Undeadów. Kolejne oddziały będą miały podobne...


Jednocześnie musiałem przerobić regiment szkieletów wykonany ostatnio na soczystej trawce. Niestety jest słaby kontrast między figurkami, a podłożem. Ale myślę, że w przypadku Ożywieńców, to nawet tworzy niezły klimat.


Teraz na warsztat biorę oddział duchów.

wtorek, 22 września 2009

Omen


Ku mojemu zdumieniu powstało zainteresowanie wokół projektu "Warhammer 1:72". Na razie idzie dość łatwo, gdyż figurki Caesar Miniatures są świetne dla moich planów. Wkrótce jednak pojawią się problemy z dostępnością figurek. Wówczas trzeba będzie uruchomić wyobraźnię i rozpocząć konwersje. Pomysłów i zapału nie powinno zabraknąć. Tym bardziej, że pojawili się chętni do udziału w przedsięwzięciu, a to zawsze owocuje nowymi pomysłami! A to dobry omen dla projektu!

Dziś prezentuję Szkielety. Standardowy oddział do Warmastera, dedykowany dla armii Wampirów. Na czele Wright, jest także sztandar. Teraz biorę się za upiory...

Zainteresowanych tematem - zapraszam na Forum Strategie. Oto odpowiedni temat:
Warhammer/Warmaster w skali 1:72

czwartek, 17 września 2009

Orki z plemienia Krwawego Słońca


Pierwszy oddział do Warmastera Fantasy gotowy. Najwyraźniej mam słabość do zimowych klimatów, ale w terenie górskim śnieg jest raczej normą. Zresztą uznałem, że biało-szara podstawka da dobry kontrast zielono-brązowej hordzie. Chłopaki zostali pomalowani w barwach szczepu Krwawego Słońca. Pozwolę sobie zamieścić krótką informację o tym plemieniu zaczerpniętą ze strony Warhammer Online:

Bloody Sun Boyz jest jednym z wielu szczepów zielonoskórych zamieszkujących Złe Ziemie (Badlands). Dowodzeni przez olbrzymiego Czarnego Orka Grumloka i potężnego goblińskiego szamana Gazbaga, plemię szybko podbiło swych rywali i zaczęło rosnąć w siłę. (...) Grumlok wezwał wszystkie szczepy ze Starego Świata, by dołączyły do jego wielkiego Waaagh!, ale to Bloody Sun Boyz będą dowodzili najbardziej szanowanymi i budzącymi postrach spośród swych zielonych rodaków. Grumlok oczekuje od swoich Chłopaków, że będą trzymali inne Orki i Gobliny w ryzach, a gdy nadejdzie dzień wyważenia potężnych bram Karaz-a-Karak i szaleństwa wzdłuż ulic krasnoludzkiej stolicy, to właśnie oni będą prowadzili szarżę.

czwartek, 10 września 2009

"Waaagh!" w skali 1:72


No i nie wytrzymałem! Poleciałem do sklepu i kupiłem pudełko 36-ciu Orków za 25 zł. Od razu na wstępie muszę przyznać, że laleczki są doskonałej jakości, zero nadlewów i plastik twardy, zupełnie inny niż ten, który zazwyczaj stosuje firma Caesar Miniatures. Zestaw wystarczy dokładnie na trzy oddziały do Warmastera, czyli 9 podstawek po 4 figurki. Postanowiłem każdy oddział (czyli 3 podstawki) zrobić w barwach innego klanu. Zacząłem od mojego ulubionego - Evil Sunz.

Nie byłbym sobą, gdybym nieco nie pokonwertował. I tak zabrałem bębny doboszowi hetmana Czarnieckiego i dałem je zielonoskóremu. Maczuga uległa magii Green Stuffa i stała się gnatem do bębnienia. Tarcze i puklerze to stare goblińskie bitsy Games Workshopu. Emblemat klanu plus dwa spinacze biurowe dały nam fajny totem. Z zestawu tego jak wspomniałem wyjdą jeszcze dwa oddziały, jeden to będzie Goffs, drugi zaś Bad Moons.

A ponieważ Orki te zamierzam szybko wprowadzić na stół do gry,więc pomaluję je szybką techniką Dippingu.

poniedziałek, 3 listopada 2008

Helleńska lekka jazda

Właśnie skończyłem kolejny element mojej armii do Warmastera. Pojawiła się w tym miejscu okazja, aby napisać dwa słowa o helleńskiej lekkiej jeździe.

W epoce Hellenizmu istniały dwa typy lekkiej jazdy typu helleńskiego. Każda z nich była tak samo uzbrojona, czyli w krótki miecz kawaleryjski, grube tuniki i hełm odkryty wykonany z brązu. Natomiast różniła się pod względem używanych broni drzewcowych i tak:


- Prodromoi to klasyczna lekka jazda, walcząca przed zwartym szykiem armii, czyli harcująca. Uzbrojona w oszczep i dodatkowo chroniona niewielką tarczą i czasami skórzaną zbroją.


- Xystophoroi używali włóczni kawaleryjskiej zwanej Xyston. Był to typ lancy o długości od 3,5 do 4,25 metra. Ten typ lekkiej kawalerii był wsparciem dla Hetajrów, czyli ciężkiej jazdy typu macedońskiego. Czasami w niektórych źródłach Xyston nazywany jest Sarissą, a kawalerzyści Sarissophoroi.

Na zdjęciach:
1.Prodromoi - Monarchia Seleucydów, Bitwa pod Magnezją 190 r.p.n.e.
Figurki metalowe firmy Magister Militum, skala 10 mm, malowanie październik 2008.
Podstawki kompatybilne z systemem Warmaster Ancients.
2. Macedoński Xystophoros - 335 r.p.n.e.
Figurka plastikowa firmy Hat, skala 20 mm (1:72), malowanie maj 2007.
Podstawka kompatybilna z systemem Warhammer Ancient Battles.

czwartek, 30 października 2008

Kataphraktoi


Katafrakci to najcięższa jazda w starożytności, różnie uzbrojona w zależności od pochodzenia. Moja ciężka kawaleria pochodzi z helleńskiego państwa Seleucydów. Uzbrojona w metalowe kirysy, laminowane naramienniki oraz nagolennice. Oddział mój jest wzorowany na brązowej statuetce pochodzącej z Mezopotamii, a znajdującej się obecnie w muzeum Luwru. Nie możemy z pewnością ustalić stopu z jakiego wykonane było uzbrojenie, ale była to prawie na pewno odmiana brązu, podobnie jak w innych zbrojach typu helleńskiego. Bronią katafrakty był kontos, czyli włócznia kawaleryjska, ciężki miecz i być może łuk. Barwa płaszczy jest zgodna ze źródłami starożytnymi opisującymi paradę w mieście Dafne w Syrii. Konie były opancerzone ladrami łuskowymi wykonanymi prawdopodobnie z brązu. Nie ma pewności, czy helleńscy katafrakci używali masek, gdyż statuetka z Luwru być może przedstawia po prostu twarz mężczyzny z brodą. Jednak późniejsze maski bojowe z Bizancjum sugerują helleńskie korzenie. Pewności nie ma, ale czyż kataphraktos w masce nie wygląda bardziej ekscytująco?



Na zdjęciach:
1. Figurki metalowe firmy Magister Militum, skala 10 mm, malowanie październik 2008.
Podstawki kompatybilne z systemem Warmaster Ancients.
2. Katafrakta Antiocha III widziany oczami Igora Dzisa, na tej ilustracji się wzorowałem malując swój oddział.

piątek, 24 października 2008

Sojusz antyrzymski


Pierwsze dziesięć tur kampanii w Warmastera mamy już za sobą. Na skutek działań dyplomatycznych udało mi się dogadać z Partami i z Macedonią, a następnie wykuć silny blok skierowany przeciwko Rzymowi. Każdy z członków sojuszu nie zasypuje gruszek w popiele, Makedonowie wysłali armię na Kretę, Partowie zajęli Syrię, generalnie pozostaje mi coraz mniej możliwości działania. Moja armia wylądowała na Cyprze. Mimo iż obecnie Monarchia Seleukidów kontroluje najwięcej prowincji, to moja sytuacja strategiczna nie przedstawia się kolorowo. Podczas gdy sojusznicy będą gromadzić kolejne prowincje pod swoimi berłami - mnie nie pozostanie nic innego jak rozpocząć działania zaczepne przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu. Co zrobią wówczas sojusznicy? Historia mówi, że nic...

środa, 22 października 2008

Alalai!


Alalai! - ten okrzyk bojowy wznosili falangici macedońscy opuszczając swoje sarissy niedługo przed wejściem w zwarcie z przeciwnikiem. I taki okrzyk wzniosłem ja, gdy skończyłem pierwszą z czterech phalangarhii, które znajdą się w mojej armii Seleukidów. Sarissy moich falangitów są krótsze od macedońskich, w rzeczywistych rozmiarach miałyby około 5 metrów. Wiem, że brak dowodów, to żaden dowód - na używanie krótszego wariantu tej broni przez armie Diadochów, ale po prostu z przyczyn praktycznych zrobiłem je nieco krótsze. Jednostka ta została przygotowana na potrzeby grania, w związku z tym nie trzymałem się ąż tak ściśle realiów epoki. Choć naprawdę nie jest wykluczone, że falangici seleukiddzy i ptolemejscy używali krótszej wersji sarissy, która mierzyła od 5 do 8 metrów. W mojej armii używają :)

Na zdjęciu:
Sarissophoroi czyli "Nosiciele Sariss", najlepsza formacja piechoty czasów Filipa II Macedońskiego do czasów straszliwych klęsk pod Pydną i Kynoskejfalaj, które wykazały wyższość formacji manipularnych nad falangą.

Figurki metalowe firmy Old Glory, dowództwo - Magister Militum, skala 10 mm, malowanie październik 2008.
Podstawki kompatybilne z systemem Warmaster Ancients.

sobota, 18 października 2008

Tessalowie i hetajrowie


Kampania do Warmastera zbliża się dużymi krokami. Wczorajszy i dzisiejszy wieczór przeznaczyłem na malowanie falangi, ale przyznać muszę, że te maleństwa maluje się w bardzo powoli. Aby wystawić minimalną ilość sarissophoroi muszę pomalować 108 figurek. Aż mi się robi słabo jak o tym pomyślę. Aby moja armia powstała jeszcze w tym dziesięcioleciu - musiałem sięgnąć po moje starsze figurki do armii Macedonii. Nie jestem zadowolony do końca z malowania, a na pewno nie mogę patrzeć na podstawki. To moje pierwsze bazgranie w skali 10 mm, a miało miejsce ponad rok temu. Wiem na pewno, że twarze pójdą do ponownego malowania. Od nowa zamierzam także zrobić podstawki. Wykorzystam gotowe, metalowe, produkcji Wargamera jako bazę, dojdzie folia magnetyczna, korek, piasek, farby i trawka. Zrobię to dopiero jak pomaluję wszystkie pozostałe oddziały. Tak czy siak, ciężką kawalerię mam już z głowy :)



Na zdjęciach:
1. Tessalska ciężka jazda, najlepsza konnica w dobie hellenizmu.
2. Hetairoi, czyli "Towarzysze", ciężkozbrojna jazda macedońska rekrutująca się z przedstawicieli arystokracji, stanowiąca królewską gwardię przyboczną, dowodzoną podczas bitwy bezpośrednio przez króla.

Figurki metalowe firmy Magister Militum, skala 10 mm, malowanie maj-czerwiec 2007.
Podstawki kompatybilne z systemem Warmaster Ancients.

piątek, 17 października 2008

Kampania do Warmastera


Warszawski Wargamer, pod auspicjami Kryptona i NairoDa organizuje kampanię do Warmaster Ancients. Oczywiście zgłosiłem się, gdyż Warmaster to jeden z moich ulubionych systemów bitewnych. Figurki do tego systemu są przewidziane w skali 6 lub 10 mm. Warszawskie środowisko graczy preferuje te większe. Najbardziej lubię modele firmy Magister Militum, choć za najlepsze uważam figurki do tej skali wykonane przez Old Glory. Posiadam praktycznie całe armie na 1200 pkt. do Seleukidów i do Kartaginy, choć pomalowanych mam niewiele modeli. W tej chwili mam gotowe dwa oddziały ciężkiej kawalerii, dowódców i oddział słoni. Aby przystąpić do kampanii z pomalowanymi figurkami - powinienem na dniach pomalować aż cztery oddziały saissophoroi (czyli 12 podstawek). W poczekalni leżą także thureophoroi, jazda Tarentynów, katafrakci, procarze i jeszcze jeden oddział słoni. Ciekawe oddziały, które zamierzam w przyszłości także zdobyć to jeźdźcy wielbłądów i rydwany z kosami. Seleukidzi dają mi możliwość budowania armii bardzo różnorodnej, a więc ciekawej. Na przykład samej lekkiej piechoty mogę używać zarówno greckiej, jak i perskiej, ewentualnie trackiej lub celtyckiej (galackiej). Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieć armię nawet na 3500 pkt, gdzie każdy oddział będzie z innej bajki :)

Skąd tylko wziąć czas na pomalowanie takiej ilości figurek?


Na zdjęciach:
1. Indyjskie słonie bojowe z wieżami na służbie monarchii Seleukidów.
2. Dawni członkowie macedońskiej Agemy, później oficerowie na służbie spadkobierców Aleksandra Wielkiego.

Figurki metalowe firmy Magister Militum, skala 10 mm, malowanie październik 2007.
Podstawki kompatybilne z systemem Warmaster Ancients.