czwartek, 10 września 2009

"Waaagh!" w skali 1:72


No i nie wytrzymałem! Poleciałem do sklepu i kupiłem pudełko 36-ciu Orków za 25 zł. Od razu na wstępie muszę przyznać, że laleczki są doskonałej jakości, zero nadlewów i plastik twardy, zupełnie inny niż ten, który zazwyczaj stosuje firma Caesar Miniatures. Zestaw wystarczy dokładnie na trzy oddziały do Warmastera, czyli 9 podstawek po 4 figurki. Postanowiłem każdy oddział (czyli 3 podstawki) zrobić w barwach innego klanu. Zacząłem od mojego ulubionego - Evil Sunz.

Nie byłbym sobą, gdybym nieco nie pokonwertował. I tak zabrałem bębny doboszowi hetmana Czarnieckiego i dałem je zielonoskóremu. Maczuga uległa magii Green Stuffa i stała się gnatem do bębnienia. Tarcze i puklerze to stare goblińskie bitsy Games Workshopu. Emblemat klanu plus dwa spinacze biurowe dały nam fajny totem. Z zestawu tego jak wspomniałem wyjdą jeszcze dwa oddziały, jeden to będzie Goffs, drugi zaś Bad Moons.

A ponieważ Orki te zamierzam szybko wprowadzić na stół do gry,więc pomaluję je szybką techniką Dippingu.

3 komentarze:

Marcin Kmieć | Czaki pisze...

Wow! Gdzie kupiłeś figurki? I czy byli też nieumarli? Ja muszę się przyznać, że od wczorajszego Twojego wpisu kombinuję, jak wejść w posiadanie umarlaków. ;) Yori - rozpoczynasz nowe trendy ;)

rrober pisze...

Ale jesteś szybki!!!
Chętnie kiedyś zobaczyłbym ich w akcji - szczególnie, że nigdy nie grałem w Warmastera (w Warhammera z resztą też nie :( )

Yori pisze...

Figurki kupiłem w sklepie modelarskim! Na pewno można je nabyć na Kamracie. A propos Umarlaków - to muszę się Wam w tajemnicy przyznać, że kupiłem pudełeczko, bo są naprawdę śliczni, szczególnie wampirzyca :P

Właśnie jestem w trakcie malowania oddziału. Ork - matka jest skończony. Jestem bardzo zadowolony z efektu. Mam nadzieję, że lada moment zobaczycie pierwszy oddział w gotowości.

A te nowe trendy - to nie takie nowe, w sieci trochę ludzi widzę maluje fantasy w skali 1:72

Ale muszę Wam przyznać, że powiew świeżości dobrze robi :)