wtorek, 8 września 2009

Armaty z szuflady


Nazwa mojego bloga wskazuje, że nie powinny się pojawiać tylko tematy historyczne, ale czasem także fantastyczne. Ostatnio, jak zwykle w okresie jesienno-zimowym (a jesień zbliża się dużymi krokami), wciąż myślę o Warhammerze Fantasy. Ten świat ma w sobie coś mrocznego i pociągającego. Przynajmniej na tyle, że zawsze gdy zbliża się zima, zaczynam myśleć o powrocie do zabawy w WFB, Mordheim lub Warmastera Fantasy.

Myśli o Starym Świecie wracają jak bumerang właśnie na jesieni. Ale zawsze gdy zaczynam baczniej przyglądać się cenom figurek do Warhammera - ogarnia mnie zniechęcenie. Pojawienie się zestawu "Battle of Skull Pass" w 2007 roku, był promykiem nadziei, gdyż za niewielkie pieniądze Krasnoludy i Orki mogły się dozbroić. Ale co z pozostałymi armiami? Zamienniki w skali 28 mm także zaczęły osiągać sumy, które drażniły mojego węża w kieszeni.

Od dwóch lat moja armia krasnoludzka jest nieruszona pędzlem. Boję się spojrzeć na ceny figurek, aby piana nie wystąpiła na usta. Ostatnio zaczyna mi chodzić po głowie pomysł robienia figurek do Warhammera w skali 1:72. Oferta na rynku jest coraz bogatsza, a ceny groszowe. Powoli dojrzewam do tego pomysłu. A dziś wpadły mi w ręce dwie armaty, a właściwie działo i armata, które malowałem dwa lata temu. Działo z niebieską obsługą to plastikowy "Skull Pass" z 2007 roku, zaś zielona armata to metal, rocznik 1999. Obie zabawki produkcji Games Workshop, obie malowane w listopadzie 2007 roku.

Ehh... Idzie jesień.

9 komentarzy:

Pietia pisze...

15mm Yori, 15mm :P

rrober pisze...

Podoba mi się ten pomysł - chociaż myślałem bardziej LOTRze (szuflada też jest OK :)

Yori pisze...

O to mnie Rrober zaskoczyłeś! Myślałem, że ty tylko jesteś "historyczny" :) LotR byłby super, ale jest chyba spory niedobór figurek w porównaniu z Warhammerem. Ale może to tylko moje wrażenie...

rrober pisze...

Moje marzenia "z krainy fantasy" nigdy się nie zmaterlializowały czyli można powiedzieć, że praktycznie jestem "historyczny", ale ostanio wysłuchałem (malując XX wiek) audiobook-a "Władca Pierścieni" (czytałem tę książkę dawno temu) i pomyślałem, że można by kiedyś spróbować :)
Zajrzyj tutaj - gość całkiem nieźle sobie radzi odtwarzając świat WFB w skali 1/72:
http://plasticgeneral.blogspot.com/Co do figurek to zdaje się sporo wypuścił ostatnio Cesar.

rrober pisze...

PS.
zajrzyj tutaj:
http://www.plasticsoldierreview.com/Features/CaesarFantasy.htm
oraz tutaj:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=4509

Dziadu z lasu pisze...

Yori w Empiku koło palmy jest wyprzedaż WFB - battleforca krasnali jakoś tanio można było dostać - może jeszcze są.

Yori pisze...

@Rrober - ta strona "Plastic General" jest świetna! O to mi właśnie chodzi. A koszt wystawienia takiej armii do Warmastera/Warhammera jest o 10 razy niższy niż w skali 28 mm!

@Christof - dzięki, zajrzę tam, może kupię, pod warunkiem, że dam radę finansowo :)

Marcin Kmieć | Czaki pisze...

Yori, wymiatasz, tym razem z pomysłami. Co do LotRa w 20 mm to chyba jego najłatwiej odtworzyć ze wszystkich bitewniaków GW. Jeśli idzie o Warhammera i jego świat, to przez ceny figurek trzymam się tylko Mordheima (zasady się nie zmieniają, gra ma klimat lepszy jeszcze niż WFB i jest taaańsza). Może więc yori coś do Mordheim? Ja na Gildii Najemników kupiłem trochę tanich proxów do krasnali, polecam.
Polecam równiez zjarzeć tu --> http://20mmgamer.blogspot.com/

Yori pisze...

Nie no Mordheim to podstawa! Był czas, że mało mnie nie wywalili z roboty, bo zamiast przychodzić do pracy - turlałem z koleżkami kostkami :)

Do Mordheimu potrzeba maksimum 15 figurek, a tyle mój wąż w kieszeni zniesie :)