piątek, 31 lipca 2009

W Malborku bez zmian


Tradycyjnie już jak co roku jadąc nad morze sprawdziłem, czy zamek w Malborku stoi cały i zdrowy :). I jak co roku byłem urzeczony jego pięknem. Korciło mnie, aby wybrać się na inscenizację oblężenia, ale cena 50 zł od łebka mnie skutecznie zniechęciła. Przecież nie jadę sam nad morze, a to daje niebagatelną sumę, jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiar mojej rodziny :). W tym roku jestem niestety zbyt krótki finansowo...

Ale wracając do sedna: Panie i Panowie - W Malborku bez zmian! Wciąż stoi piękny i dumny!

Tandaradei!

wtorek, 21 lipca 2009

Strzelec z 8-go Batalionu

Ostatnio w tajemnicy rozpocząłem przygotowania do nowego projektu, mianowicie złożenia grupy bojowej wydzielonej z 1-szej Dywizji Pancernej generała Maczka. Ale "Pierwsza Pancerna" to nie tylko czołgi, ale także spora liczba piechoty. O ile czołgi, choć trudne do zdobycia - na rynku są dostępne w sporej ilości, o tyle z piechotą trafiamy na duży problem.

Jedyny standardowy zestaw z tego okresu w skali 1:72 to Piechota Brytyjska Revella. Niestety dość nieliczna ilość póz powoduje, że złożenie plutonu piechoty to nie lada wyczyn, o CKM-ach, PIAT-ach, czy moździerzach 3-calowych już nie wspomnę.


Nadszedł czas, aby podjąć trudną decyzję i sięgnąć po figurki dedykowane do wargamingu. Mam na myśli zarówno metal, jak i plastik w skali 20 mm, teoretycznie tożsamy ze skalą 1:72, jednak charakteryzujący się dość nietypową rzeźbą. Figurki wargamingowe są bardziej krępe, ale rekompensatą jest świetny materiał - twardy i dobry w obróbce, a także bardzo bogata oferta jeśli chodzi o umundurowanie i uzbrojenie. Po prostu jakość i różnorodność.

Niestety figurki te są dużo droższe. Ponieważ źle się komponują w zestawieniu ze standardowymi figurkami 1:72 - wariant oszczędnościowo-miksowy nie wchodzi w rachubę. Patrząc jednak obiektywnie - czasami warto sobie pozwolić na odrobinę luksusu, tym bardziej, że modele czołgów i wozów bojowych wchodzących w skład 1 DPanc też to tanich nie należą. Są to albo modele z wyższej półki, albo modele kolekcjonerskie.


Podsumowując postanowiłem sobie dywizję gen. Maczka robić powolutku na boczku, finansując ją z zaskórniaków i zasilając ją prezentami gwiazdkowymi. A na dobry początek - strzelec z 8-go Batalionu, figurka z zestawu Valiant Miniatures. Muszę przyznać, że modele tej firmy maluje się z największą przyjemnością.

I wcale mi nie przeszkadza, że są bardziej korpulentne, w końcu w wargamingu światowym to standard. My w Polsce wciąż do tego standardu nie jesteśmy przyzwyczajeni. Może z czasem to ulegnie zmianie, wtedy gdy zaczniemy więcej zarabiać :).

Pierwsza figurka "na próbę" jest gotowa, kolejne zaprezentuję wkrótce...

Póki co pakuję się, bo wyjeżdżam na tydzień nad morze!

A przy okazji postanowiłem wprowadzić pewną innowację. Każdy post dotyczący "Pierwszej Pancernej" będzie się charakteryzował godłem jednostki znajdującym się w lewym-górnym rogu. Kto wie, może ten patent przeniosę na inne tematy?

niedziela, 19 lipca 2009

Italeri 6096 - PaK 40 z obsługą



Mimo, że w kalendarzu lato - u mnie zima w pełni! Wczoraj skończyłem najsłynniejsze niemieckie działo przeciwpancerne z Drugiej Wojny Światowej - mianowicie PaK 40. Zestaw Italeri na pierwszy rzut oka robi bardzo dobre wrażenie, które niestety pogarsza się w trakcie pracy. Największym mankamentem jest siedzący artylerzysta, który po prostu do niczego nie pasuje. Raczej wykorzystam go jako załoganta w jakimś dziale samobieżnym. Zastąpiłem go figurką firmy Caesar Miniatures.

Rzeźby są dobrej jakości, choć czasem pojawia się deformacja dłoni lub pocisku, ale skalpel radzi sobie z tym problemem. Plastik jest twardy, dobry do klejenia i obróbki. Źle prezentuje się hamulec wylotowy działa, wymagał bardzo dużo pracy. Trzeba go nawiercić i nieźle się napocić, aby wyglądał przyzwoicie. Rozstaw kół jest zbyt szeroki, niestety i tu się nie obeszło bez piłowania.

Tyle narzekania, teraz plusy. Zestaw Italeri to najlepszy produkt na rynku za tak niską cenę. Za 22 zł dostajemy dwa działa i dwunastu artylerzystów. Po "nożowej rozprawie" PaK 40 przyjemnie się maluje. W mojej opinii ucieszy każdego modelarza i wargamera. Zresztą wątpię, aby te działa nie były w posiadaniu każdego miłośnika niemieckiego oręża. Mimo pewnych wad - wart kupienia, złożenia i pomalowania. Gorąco polecam!

poniedziałek, 13 lipca 2009

Uzupełnienia


Pierwszy pluton Grenadierów Ludowych otrzymał uzupełnienia, ośmiu fryców z MP40, Stg44 i Panzerfaustem to ostatnia drużyna do plutonu, Który malowałem w lutym i marcu. Dwóch Niemców z Kar98 to "dopełniacze" do drużyny fizylierów, abym mógł wystawiać ten oddział w zgodnie z zasadami drugiej edycji OWWII. Pluton więc jest kompatybilny z oboma wersjami systemu. Teraz czas na artylerię przeciwpancerną. A w międzyczasie muszę skleić ostatnio kupiony model StuGa. Moje Szkopy rosną w siłę :).

Malowanie oczywiście jak poprzednio, czyli 17. Luftwaffe Felddivision.

niedziela, 12 lipca 2009

Jan Widacki - "Kniaź Jarema"

Biografia Jeremiego Wiśniowieckiego, pióra Jana Widackiego, to jedna z najlepszych i najciekawszych książek popularno-naukowych jakie czytałem w życiu. A bo to i postać była wielce ciekawa, a i czasy burzliwe, sam autor też się wielce do poczytności przyczynił, bo pisze w sposób przyjazny i przejrzysty dla czytelnika.

Mimo, że książe Wiśniowiecki jest bliski sercu wielu Polakom, to wbrew pozorom nie łatwo o jego rzetelną biografię. Za najlepszą uważa się pracę Władysława Tomkiewicza, ale bardzo ciężko zdobyć tę publikację. Dostępna jest jedynie na aukcjach lub w antykwariatach, ale trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 100 zł. Można atakować pliki pdf, ale nie każdy lubi, i oczu szkoda. Dobrym dlatego rozwiązaniem jest praca Jana Widackiego, pisana w oparciu o Tomkiewicza, ale także nieco uzupełniona. Cenowo zaś bardzo atrakcyjna, bo można nabyć tę książkę już od 14 złotych.

Teraz czas wakacyjny, dlatego sobie "pyknąłem" po raz drugi "Kniazia Jaremę". Zapewniam Was, że to świetna książka na urlop. Dobrze się ją czyta, a w głowie co nieco pozostanie. Przecież czytając o dawnych czasach możemy lepiej zrozumieć dzisiejsze, zgodnie z powiedzeniem : "Historia magistra vitae est".

środa, 8 lipca 2009

In-box: StuG III G - Trumpeter 07260


Dziś zaszalałem i kupiłem najdroższy model w skali 1:72, za jaki przyszło mi zapłacić w swoim życiu. Szarpnąłem się i za 45 zł kupiłem kolejnego "Sztuga" do swojej kolekcji zimowych Volksgrenadierów. Od razu na pierwszy rzut oka widać diametralną różnicę między tym modelem, a wozami Airfixa, czy nawet Fujimi. Tu cena jest ponad dwukrotnie wyższa, ale od razu uderza nas różnorodność rozwiązań. StuGa Trumpetera możemy bowiem zrobić w kilkunastu wariantach! Wynika to z kombinacji zapasowych części. Mamy do wyboru 7 luf, trzy rodzaje włazów, dwa systemy wydechowe. Nie wspomnę już o wariantach kalkomanii, czy preferencji modelarza - przecież możemy zrobić wersję z MG 40 w osłonie lub karabin schowany, zaś osłonę położoną. Jarzmo też mamy w dwóch wersjach - fabrycznej i w wariancie Saukopf. Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie bocznych pancernych płyt. No i przydało by się jakieś wiadro lub inny element do waloryzacji. Ale bez przesady! Model jest śliczny i wart swojej ceny.

Poniżej przedstawiam zdjęcia wyprasek i kalkomanii:







wtorek, 7 lipca 2009

Premiera II - Pułkownik z fajeczką


Skończyłem drugiego pułkownika do armii kozackiej. Ten oficer lepiej się komponuje z armią pieszą lub taborową. Podobnie jak konny dowódca - jest po raz pierwszy pokazany w internecie. Lada moment trafi do sprzedaży, szykujcie więc sakiewki bracia atamani!

czwartek, 2 lipca 2009

Premiera - pułkownik kozacki konno


W zeszły piątek wpadłem do Wargamera, gdyż nie miałem już co malować. Tego dnia Sosna złożył dla mnie wszystkie dostępne w ofercie zestawy dowodzenia. Ale najciekawsze jest to, że zestawy te nie trafiły jeszcze do bezpośredniej sprzedaży. Mamy więc do czynienia z premierowym pokazem nowych figurek Wargamera do armii kozackiej. A jest to przez wielu graczy oczekiwany dowódca - ostatni, brakujący element, niezbędny do złożenia podjazdu kozackiego do systemu "Ogniem i Mieczem".

Jestem bardzo wdzięczny Sośnie za te figurki, tym bardziej, że sprzedał mi je za bardzo godziwą sumę. Aby się zrewanżować - zamierzam pomalować wszystkie elementy dowodzenia, tym bardziej, że wielu graczy, będzie miało po raz pierwszy okazję zobaczyć te modele.

Dlatego z przyjemnością prezentuję pomalowany zestaw "Pułkownik kozacki ze świtą - konno". Teraz się biorę za dwóch kolejnych pułkowników, tym razem z pieszą świtą. A w dalszej kolejności przewiduję dwie podstawki esawułów, hetmana, nakaźnego i dwie podstawki dowódców czerni. Oj będzie się działo...