środa, 26 listopada 2008

Burza mózgu w skali 1:72


Obserwując rynek figurek i miniatur do gier bitewnych coraz częściej się zastanawiam, dlaczego ludzie uciekają od tanich i oczywistych rozwiązań? Na przykład w Polsce w ogóle nie istnieje popyt na komercyjne gry bitewne oparte na figurkach w skali 1:72, mimo, że większość producentów tworzy w regułach furtkę do używania tychże. Skala ta jest wciąż popularna w kameralnych gronach i klubach skupiających wokół siebie ludzi fascynujących się daną epoką i zazwyczaj tworzących własne zasady gry. W systemach komercyjnych zaś używane są przeróżne skale, lecz wokół 1:72 istnieje pewnego rodzaju zmowa milczenia. Szczerze żałuję, że tego typu prosty wybieg stosowany przez producentów i handlowców tak silnie oddziałuje na graczy. Przeglądając strony internetowe lub blogi dotyczące wargamingu, utwierdzam się w przekonaniu, że skala 1:72 została zepchnięta na margines.

Choć ostatnio coraz częściej gracze ją zaczynają dostrzegać, a posiadają figurki 1:72 wiele niewątpliwych zalet, oto najważniejsze, jakie mi przychodzą do głowy:
1. Cena - figurki Zvezda czy Italeri są bardzo tanie. Paczka hoplitów zawierająca 45 figurek w 15 pozach kosztuje zaledwie 16 złotych! Dodatkowo łatwość konwersji umożliwia zwiększenie różnorodności póz.
2. Dostępność - sklep za rogiem czy znany portal aukcyjny to miejsca, gdzie bez problemu zaopatrzymy się w figurki. Dostępność wynosi od zaraz do kilku dni oczekiwania. To nic w porównaniu z terminami przesyłek metali z zagranicy.
3. Łatwość obróbki - tu możemy odpuścić sobie konieczność kupna specjalistycznych narzędzi modelarskich. Wystarczy zwykła żyletka :)
4. Różnorodność - wachlarz jest szeroki - od Sumerów do wojsk NATO. Niestety świat zachodni, który dotychczas miał niemal wyłączność na produkcję figur zapomniał o istnieniu Bizancjum. Całe szczęście, że młode żbiki z Ukrainy pamiętają. Orion zapowiedział pierwszy w historii zestaw bizantyjski.
5. Plastik - nie przeżyjemy stresu, gdy dziecko połknie żołnierzyka, za jakiś czas go odzyskamy :) Nie są toksyczne, sam w dzieciństwie zjadłem kilkanaście sztuk! Natomiast na figurkach metalowych coraz częściej widnieje napis, który informuje, że producent nie wie, czy dany stop nie jest rakotwórczy. Czyli pewnie jest...
6. Ewolucja - prawa wolnego rynku powodują, że wzrasta jakość. Obecne figurki takich firm jak Ceasar Miniatures, Zvezda, Italeri czy Valiant to niemal arcydzieła!

Minusy:
1. Farba - zdecydowanie gorzej się trzyma plastiku niż metalu. Figurki ostro eksploatowane trzeba po prostu często poprawiać.
2. Nadlewy - łatwiej się czyści metal, usuwanie nadlewek jest bardziej pracochłonne w plastiku. Zdarzają się deformacje i przesunięcia, praktycznie nie do usunięcia.


Tyle w telegraficznym skrócie. Nadchodzi nowy rok, a wraz z nim noworoczne postanowienia. Moim będzie zbudowanie armii Nowego Królestwa Egiptu przy pomocy figurek Caesara, który ma chyba najbogatszą i najładniejszą linię figurek do czasów biblijnych. Nawet jeśli nie znajdzie się przeciwnik dla tej armii, będzie się ładnie prezentować w gablocie. Ludzie zachodu zaczynają dojrzewać do skali 1:72. Dojrzeją i Polacy, ja poczekam :)

Na zdjęciach:
Figurki plastikowe firmy Caesar Miniatures, skala 1:72, malowanie marzec 2008.
1. Kisir Szarruti (Regularna Piechota Króla Aszurbanipala) - 650 r. p. n. e.
2. Łucznicy Kurubuti (Gwardia Króla Aszurbanipala) - 650 r. p. n. e.

13 komentarzy:

Pietia pisze...

Popytu brak, bo nikt takich gier nie promuje - w czyim to niby byłoby interesie? Wyobraź sobie Sosnę sprzedającego laleczki, które można dostać w każdym supermarkecie (a czasem i w kiosku)... I to taniej, niż u niego.
Kiedyś próbowałem w PX spopularyzować naprawdę fajny systemik modernowy w 1:72, ale jakoś nie chwycił :( . Mam plan drugiego podejścia (po WZ4 zrobić WZ WWII albo WZ Modern - właśnie pod 1/72) - ale czy czasu starczy to cholera wie...
A co do trzymania się farby - zamiast spray'em rób podkład farbkami Citadel Foundation. Trzyma się zajebiście - o czym parę setek pomalowanych albo po prostu spodkładowanych szwejków może zaświadczyć.

rrober pisze...

Obawiam się, prezentujesz punkt widzenia środowiska związanego z Wargamerem - myślę, że nie jest tak źle ze skalą 1/72 - jest grupa ludzi, którzy bawili się w wargaming zanim 15mm stało się dostępne na naszym rynku, ale jest też grupa młodych graczy, którzy zaczynają przygodę z wargamingiem właśnie od skali 1/72 (spójrz np. na strategie.pl) - dlatego, że produkty w tej skali są bardziej przyjazne ze względów finansowych i dają duże możliwości (oferta dostępnych modeli jest dużo bogatsza niż w skali 15mm)

Być może ludzie ci przejdą na skalę 15mm, tak samo jak być może ja także kiedyś zacznę robić coś w tej skali (na razie chodzi za mną XVII wiek Wargamera :)

Bardzo ładne figurki - jestem pod dużym wrażeniem.

rrober pisze...

PS. Ja robię podkład olejną w sprayu i trzyma się dobrze (w przeciwieństwie do akryli), a potem kolor podstawowy maluję Humbrolem.

Pietia pisze...

@rrober - znaczy, ten punkt widzenia środowiska związanego z Wargamerem prezentuję ja czy Yori? No i czego się w związku z tym obawiać? Ja ten punkt widzenia mogę przedstawić, nie muszę się z nim identyfikować...
Wypromowanie czegokolwiek w 1/72 jest niełatwe. Spora część działalności promocyjnej to pokazy w sklepach - na pokaz systemu w 1/72 nikt zdrowy na umyśle się nie zgodzi, jeszcze młodzież by się zorientowała, że 50 piechurów nie musi kosztować 500 złotych. Dodatkowo, większość systemów w które na świecie powszechnie grywa się w 1/72 (np. moje kochane Battlefield Evolution) zasadami fanowskimi stoi - a te u nas popularne nie są, popularniejsze są systemy "oficjalne"...

rrober pisze...

Chodziło mi o stwierdzenia "że skala ta została zepchnięta na margines" i "że nie ma na nią popytu"

Pozdrawiam
rrober

Yori pisze...

Rrober, bądź łaskaw czytać całe zdanie, a nie cytować fragment. Napisałem:

"Przeglądając strony internetowe lub blogi dotyczące wargamingu, utwierdzam się w przekonaniu, że skala 1:72 została zepchnięta na margines."

Przejrzyj blogi, do których linki widnieją w Twoim blogu. Ile z tego dotyczy 1:72?

Nie pisałem, że na 1:72 nie ma popytu, tylko sobie narzekałem, że ludziska wydają kupę kasy na metal, zamiast sięgnąć po tani plastik, a Ty z uporem próbujesz udowodnić, że 1:72 ma się dobrze...

Jeśli tak jest - to bardzo dobrze i nie ma problemu. Cofam swoje narzekania.

rrober pisze...

Napisałem tylko, że ze skalą 1/72 "nie jest tak źle" - zresztą nie ma o co kruszyć kopii :)

Wejdź na forum:
http://www.guildwargamers.com/phpBB3/index.php
lub
http://xsorbit28.com/users5/thesocietyofgamers/index.php
są poświęcone głównie skali 20mm (zresztą nie tylko te fora)

Yori pisze...

Linki fajne, wielkie dzięki.

Pewnie, że nie ma o co się spierać, przecież jak sądzę wszyscy mamy na uwadze rozwój wargamingu. Skala to rzecz jakby drugorzędna :)

Szczerze mówiąc darzę 1:72 wielką estymą, jednak tak się pechowo składa, że nie mam kontaktu z ludźmi, którzy grają w Warszawie w tej skali w epokach starożytność/średniowiecze. Szczerze mówiąc jesteś jedynym przedstawicielem tej skali i tych epok z jakimi miałem przyjemność się kontaktować. Stąd może moje mylne wyobrażenie na temat zasięgu skali 1:72, w epokach innych niż wojny napoleońskie i WW2.

Pietia pisze...

Z tego, co się orientuję, to Sosnowa próba zarobienia na Warhammer Ancient Battles zdechła m.in. ze względu na to, że większość zainteresowanych u nas w kraju gra plastikiem w 1/72 ;) . Także nie tylko WW2 i napoleońskie w tej skali są w miarę popularne...

rrober pisze...

Średniowiecze, a zwłaszcza starożytność nie są popularne - na Yelonkach królują epoki nowożytne z okresem napoleońskim na czele - w innych środowiskach jest niestety podobnie.
Jest co prawda kilka osób chcących zrobić coś ze średniowiecza (na początek polskie klimaty: Płowce - Grunwald) - zobaczymy co z tego wyjdzie.

PS. Pietia - jakbyś chciał rozkręcić ten systemik modernowy w 20mm i szukał chętnych to daj znać :)

Pietia pisze...

To ja zaproszę na swojego bloga: http://urbanzone.ehost.pl/blog :D . Można się na początek trochę o systemie dowiedzieć z mojego dzisiejszego posta :D . Zasad nie omawiam - dałem link do SRD.

Yori pisze...

To ja bym się na te polskie klimaty pisał, bo w modernie to się poruszam jak dziecko we mgle, ale cieszę się, że się chociaż Wam udało spiknąć :)

rrober pisze...

OK - dam znać jak będziemy coś organizowali