Trójka to magiczna i zarazem mistyczna liczba.
Dziś wziąłem udział w
trzecim Warszawskim Turnieju
Ogniem i Mieczem. Po raz kolejny graliśmy
trzy scenariusze.
Trzy razem walczyłem przeciwko podjazdom polsko-litewskim. I
trzy razy zwyciężyłem!
I dziś wreszcie udało mi się zająć PIERWSZE (nie trzecie) miejsce w całym turnieju! Jestem bardzo szczęśliwy i niezwykle zadowolony z nagrody. Zdobyłem bowiem promocyjną figurkę Chłopskiego Informatora oraz 21 Dukatów, które będę mógł wymienić na proma lub zniżki w sklepie
Wargamera. Wspaniale!
The 3 is magical or mystical number.
Today I have participated in third Warsaw By Fire & Sword Tournament. Once more we have played three scanarios. Three times I fought against Polish-Lithuanian Commonwealth. Three times I won!
And today at last I have taken the FIRST (not third) place in whole tournament! I'm very happy and satisfied with the prize. I won the promotional figure of Peasant Informer and 21 promotional coins, which I could exchange for special promos or discounts in Wargamer's shop! Excellent!Ale dziś przeżyłem naprawdę kilka bardzo ciężkich chwil:
Pierwszą grę grałem przeciwko
Ciosowi. Na tym zdjęciu widzicie jak Kozacy Rejestrowi wieją, aż się kurzy przed wcale nieliczną chorągwią litewską. Wstyd!
But you have to know that I had many troubles with my Polish-Lithuanian opponents:
The first battle I played against Ciosu. At this picture you can see the Registered Cossacks scattered and ran away raising clouds of dust. What a shame!Druga bitwa. Wielu dzielnych Mołojców poległo pod kontrmarszowym ogniem litewskich dragonów dowodzonych przez
Swawolnika.
The second battle. A lot of brave Moloitsy were perished under the countermarching fire of Lithuanian dragoons commanded by Swawolnik.Trzecia bitwa - po prostu krwawa łaźnia. Polska kawaleria już stoi na pozycjach do miażdżącej szarży.
Alexandros sprawił mi najwięcej trudności. Cóż za niezwykle ciężki, ale szczęśliwy dzień!
The third battle - the blood bath. Polish cavalry prepared itself for devastating charge. Alexandros gave me the most of all troubles. What a hard, but lucky day!