wtorek, 31 sierpnia 2010

El Sarape


Skończyłem ostatnią miniaturkę z blistra. To najtrudniejsza figurka z zestawu, miałem spory problem z podobnym do poncza płaszczem zwanym Sarape. Rzeźba tej odzieży jest niezwykle głęboka, co uniemożliwia mi namalowanie przyzwoitego freehand-u. Postanowiłem więc bardziej się skupić na cieniowaniu, zamiast na ornamentach. Jestem zadowolony, ale widzę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć w kwestii malowania figurek 28 mm. Trzeba ćwiczyć malując i tyle. To jedyne rozwiązanie...

I was finishing the last miniature from blister. It was a hard task because I was a lot of problems with the poncho-style cloth called Sarape. The sculpture of garment is very deep and there's no place for a proper freehand. So I was making a decission to focus on higlights instead of the ornaments. I'm satisfied but I know I need to gain more experience with 28 mm figures painting. I have to practice, that's the crux of the matter. This is the only way...

6 komentarzy:

Inkub pisze...

Z tego samego powodu (oraz żałując trochę fajnego, głębokiego odcienia czerwieni) nie pomalowałem nic na płaszczu swojego pierwszego Meksykańca. Jutro startuję z ostatnim gostkiem z pierwszego blistra, w czwartek kupię drugi blister tych panów (pewnie identyczny z Twoimi) oraz tę kawalerię plastikową. Zobaczymy jak z nimi wyjdzie...:)

Fen pisze...

Brawo! Świetna robota! Chociaż ja pocieniowałbym jeszcze kapelusik :D

Yori pisze...

Dzięki! Kapelusik chciałem taki gładki, bo w realu wygląda naprawdę załogancko. Koleś obszarpany, ale kapelo nówka sztuka z fasonem :)

Dziadu z lasu pisze...

Rewelacyjny!

brodaty_brutal pisze...

Świetny!
Jak dotąd miałem Cie za specjalistę od małych skal, ale widzę że w większych też dajesz radę. Płaszcz/ponczo wyszło super! Bardzo fajnie wycieniowane.

Yori pisze...

Miło,że Wam przypadł do gustu :)