czwartek, 2 lipca 2009

Premiera - pułkownik kozacki konno


W zeszły piątek wpadłem do Wargamera, gdyż nie miałem już co malować. Tego dnia Sosna złożył dla mnie wszystkie dostępne w ofercie zestawy dowodzenia. Ale najciekawsze jest to, że zestawy te nie trafiły jeszcze do bezpośredniej sprzedaży. Mamy więc do czynienia z premierowym pokazem nowych figurek Wargamera do armii kozackiej. A jest to przez wielu graczy oczekiwany dowódca - ostatni, brakujący element, niezbędny do złożenia podjazdu kozackiego do systemu "Ogniem i Mieczem".

Jestem bardzo wdzięczny Sośnie za te figurki, tym bardziej, że sprzedał mi je za bardzo godziwą sumę. Aby się zrewanżować - zamierzam pomalować wszystkie elementy dowodzenia, tym bardziej, że wielu graczy, będzie miało po raz pierwszy okazję zobaczyć te modele.

Dlatego z przyjemnością prezentuję pomalowany zestaw "Pułkownik kozacki ze świtą - konno". Teraz się biorę za dwóch kolejnych pułkowników, tym razem z pieszą świtą. A w dalszej kolejności przewiduję dwie podstawki esawułów, hetmana, nakaźnego i dwie podstawki dowódców czerni. Oj będzie się działo...

8 komentarzy:

q.b. pisze...

hell yeah !!! piękni Kozacy :)

ja i tak jednak będę oponował i usilnie lobbował za powrotem do WWII :D - wiem monotonny się robię :D

Yori pisze...

Jak skończę dwóch kolejnych pułkowników - rzucę Ci jakiś oddział na pożarcie :)Na razie się przyczaiłem, bo nie wiem jak będzie z tymi nowymi listami do OWW2. Bo jak patrzę na Volksgrenadierów ze zmniejszoną ilością Panzerfaustów, to mi się słabo robi :(. Po prostu czekam, aż się ludzie ustosunkują, w którą edycję będą grać...

q.b. pisze...

ja póki nie wychodzi pełna, angielska podstawka trzymam się kurczowo 1.303 czyli tą wersję, którą prezentowaliśmy na Grenadierze - parę zmian mnie po prostu dobiło: jak wydłużenie "indirect fire minimum range" ze 100 cm na 200... to jakiś kosmos powstał - teraz stół do pingponga to za mało... więc pewnie jak już bym coś nowego chciał wprowadzać, to tylko bym zaadaptował niektóre rozwiązania jak off-table artillery i wsparcie lotnicze, które na angielski tłumaczy mi już niejaki "teohell" z TST Modellismo i guildwargamers.com :)

Yori pisze...

To mnie uspokoiłeś :) Tym bardziej, ze kurczowe trzymanie się zasad czy list armii też jest mało ciekawe. Gdyby wszyscy sztywno trzymali się regulaminów, to czterej pancerni i Szarik by nie wygrali dla nas tej wojny :)

W takim razie czas otworzyć pudełko z 1:72 :)

q.b. pisze...

no z tą "kurczowością" to przesadziłem może trochę - ale marzy mi się zintegrowanie samych pozytywnych aspektów obu wersji systemu do jednej - w miarę realnej i grywalnej

nie grałem jeszcze na nowe zasady (listy armii), ale wiem na pewno, że wydłużyłbym dystans broni automatycznej osobistej jak MP40, Thompson/Tommy Gun, Sten o dodatkowe 15 cm (obecnie na poziomie około 25 cm)

nie skreślam ich z przyszłej użyteczności definitywnie - pewne aspekty są złe jak wspomniana redukcja tych pz.faustów w Volsgrenadierach - inne dobre (jak tworzenie doświadczonych oddziałów Fallschirm'u - poprzez poświęcenie stanu liczebnego o np: mniej o 2 osoby w drużynie - ale za to z bonusami dodatnimi do morale i zwiększonej odporności na panikę).

czekam aż wyjdzie translacja zasad głównych na angielski i zobaczymy co jeszcze z mechaniką namieszali :)

Marcin Kmieć | Czaki pisze...

Listami armii się nie przejmujcie, bo każdy Battle Book będzie je modyfikował. Choćby już w Berlin 1945 są zmiany u Niemców i Rosjan. Wystarczy stworzyć listę armii na którą zgodzi się przeciwnik (czyli jakby własnego Battle Booka)i po kłopocie. W nowym O:WWII nie ma sztywnego trzymania się listy armii z podstawki, bo nie jest ona jedyna obowiązująca.

Yori pisze...

W sumie racja, trzeba po prostu malować i tyle! Listy armii można tworzyć na podstawie źródeł historycznych, a nie sztywnych list armii. To daje więcej smaku, oczywiście od warunkiem, że się gra z rozsądnymi ludźmi, a nie powergamerami. Ale w tym towarzystwie raczej wszyscy normalni, więc nie ma problemu :)

q.b. pisze...

dokładnie - zawsze wychodziłem z założenia że rozpiski powinno się robić nie "pod przeciwnika" (tak jak w FoW, i wtedy mocno się stawia na powergaming - wystarczy poczytać jednostki i ich charakterystyki "bohaterów" każdej z nacji :D) - ale zgodnie z rodzajem scenariusza historycznego, w który się gra - trzeba umieć znaleźć balans pomiędzy dysproporcjami w siłach (przy scenariuszach jak obrona/przełamanie) a np: usytuowaniem ich względem siebie np: w ukształtowaniu i rodzaju terenu :) żeby nie wszystko było takie oczywiste już na starcie...