wtorek, 20 stycznia 2009

Nowa gablotka


Wczoraj wieczorem nie wziąłem do rąk pędzli, tylko papier ścierny i piłkę do drewna. Przez ostatnie cztery miesiące natłukłem sporo nowych figurek i znowu zaczęły mi okupować inne części mieszkania. Tym razem kupiłem gablotę w Leroy-Merlin. Jest dużo większa od tych z Ikea, a przy tym sporo tańsza. Półeczki zrobiłem z listewek, potem całość pobejcowałem. Chyba przerzucę się na te większe, są mniej ustawne, ale bardziej pojemne. Poniżej powiększenie efektu wczorajszego majsterkowania. Korzystając z okazji pragnę pozdrowić Adama Słodowego i pomysłowego Dobromira :).

8 komentarzy:

rrober pisze...

Gratuluję stolarskiego zacięcia :)
A te pułeczki będą miały jakąś szybkę - inaczej wszystko będzie się bardzo kurzyło :(

Yori pisze...

No właśnie one są za szybką! Na tym polega cały urok :)

q.b. pisze...

hoho :D

nieźle :) ja niestety mam otwartą szafkę i modele się kurzą lekko - ale to kolejny powód żeby brać pędzel do ręki od czasu do czasu i odkurzać delikatnie swoje wojska :D

Yori pisze...

Nie mam nic przeciw odkurzaniu, bardziej mnie przerażają takie małe, trzyletnie paluszki mojego syna, które chętnie pomogą w tej czynności :)

A tak - no dust, no problem :)

rrober pisze...

A nie pomyśleliście o zamkniętych pudełkach :P

Yori pisze...

Jak będę takim hurtownikiem jak Ty, to pewnie popakuję je w pudełka. A ponieważ jestem detalistą i do tego lubię patrzeć na swoje laleczki - więc trzymam je w gablotce. O! Właśnie zerknąłem na Spartan :)

Dziadu z lasu pisze...

Ze swojej strony polecam Billy z Ikei :)

Anonimowy pisze...

Hej, trafilam tu z google szukając gablotek. Wiesz może gdzie można dostać takie cudo jakie tu pokazałeś? Bo ani w Leroy Merlin ani w Ikei czegoś takiego nie widziałam, a może jestem ślepa?