wtorek, 2 grudnia 2008
Wałkowy legion cz.2
Rekrutacja legionistów przebiega nader sprawnie. Pierwszy pasek gotowy, który jest jednoczenie matrycą, teraz czas rozpocząć masową produkcję. Według listy DBA zwykłych legionistów powinny być cztery podstawki. Być może machnę je za jednym zamachem. Na razie czekam na przesyłkę polistyrenu o grubości 1mm, który zamówiłem na podstawki do tej drobnicy, choć przyda mi się także do innych figurek. Podstawki trafią na folię magnetyczną, aby maleństwa nie ucierpiały w transporcie.
Wczoraj przed zaśnięciem rozmyślałem o kolejnych wałkowych armiach, może się zdecyduję na Egipt Ptolemejski. Ciężko o figurki do tej armii, może zrobię je sobie sam? Tylko z czego zrobić słonie? Z papilotów?
Chyba wariuję... ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Wyglądają dostojnie, zawodowcy pełną (choć małą) gębą.
Czy jakoś obrabiałeś hmmm ... pręciki :) aby wyodrębnić głowę?
Tułów robię następująco: nabieram na wykałaczkę nieco gęstego wikolu i kapię na tułów i główkę. Wikol jest na tyle gęsty, że nie spływa, zaś po zaschnięciu nie pęka. Zresztą potem farba w sprayu trzyma resztę w kupie. Od razu do tej stygnącej masy tułowia możemy dorzucić włosie, więc mamy 70% roboty z głowy. Tarcza to po prostu tekturka delikatnie wykrzywiona. W ten sam sposób wikolem robię umbo.
Szaleństwo !!! :)
Mało mi oczy nie wypadły (oczywiście z podziwu dla dzieła)
Chyba też sobie zrobię jakiś legionik :)
Całkiem przyzwoicie to wygląda muszę przyznać. Szkoda że do WW2 nie da rady nic zrobić w ten sposób :P
Pozdro
Jak to nie da rady? Oczywiście, że da radę!
Wariaci! ;)
Prześlij komentarz