Wczoraj Wielka Czwórka zagrała koncert nieopodal mojego podwórka. Moim zdaniem najlepiej wypadła Metallica. Anthrax i Slayer też byli nieźli. Trochę mnie zawiódł Megadeth. Oczywiście cały koncert obejrzałem za friko. W przyszłym roku będzie grał Iron Maiden i Rammstein. Farciarz ze mnie :)
Yesterday the Great Four had a concert near my backyard. IMHO the best was Metallica. Anthrax and Slayer was pretty good. I was little disappointed by Megadeth. Of course all festival I saw for free. Iron Maiden and Rammstein will play in my neigbourhood next year. I'm a lucky fellow :)
16 komentarzy:
FUUUUUUU!! Z tego co widziałem na YT to Symphony of Destruction nieźle zagrali. Kumpela była - zapytam się jak jej zdaniem wyszedł ten koncert ;)
btw: Jakby nie zagrali i tak najlepszy jest Musztardajn z ekipą ;P
Podobno scenę cholernie pod słońce ustawili.
Szkoda też, że Mega i Meta nie zagrali razem Mechanixa albo Jump in the Fire :/
Wpadliśmy wczoraj w okolice koncertu na rowerach (przejechanie tam było niezłą sztuką), chwilę posłuchaliśmy, ale u nas tym razem nie było słychać :( Musiały być widać jakieś protesty po AC/DC.
Slayera praktycznie nie widziałem, bo słońce mnie oślepiło. Megadeth mnie rozczarował brakiem kontaktu z publiką. Przyszli, zagrali i poszli.
Anthrax spodobał się mojej córce, Metallica zaś niezwykle poruszyła moja żonę :)
Było grubo!
A wytrzymałeś z podopiecznymi nasz polski trv support?
Swoją drogą od wczoraj słucham nieustannie Kreatora i stwierdzam, że Big 4 się chowa. Jedynie Killing is my Business... and Business is Good (choć to imo bardziej speed niż thrash) i Reign in Blood się bronią, reszta wydaje się średnia ;)
Podczas Behemota jedliśmy obiad :)
A jaki album Kreatora masz na myśli? Kiedyś wydawało mi się, że "Pleasure to Kill" bije "Reign in Blood" o głowę. Ale tylko mi się zdawało ;)
Jeśli idzie o Slayera, dla mnie numer 1 to "Show no Mercy". Zaś Kreatora to chyba "Extreme Aggression". Choć zawsze najbardziej lubiłem EP-kę "Out of a Dark...". No i singiel "Flag of Hate".
W sumie to słucham 5 pierwszych ich albumów i moja ocena jest za taki 5 albumowy całokształt. W tym wypadku tak jak napisałem reszta z twórczością z lat '80 a tym bardziej późniejszą się chowa
A propo Slayera to moim typem jest South Of Heaven, RiB zbyt satanistyczny ;P Chociaż muzycznie cała ta płyta jest mega równa i miażdżąca - wybija się Epidemic chyba mój ulubiony utwór z tegoż wydawnictwa.
Heh ciekawie się rozmawia ze starym wyjadaczem :>
Aspekt satanistyczny pomijam, to tylko element ówczesnego image'u nie mający się nijak do rzeczywistości. Zresztą "Hell Awaits" to dla mnie album numer 2 Slayera.
Generalnie różnica między Kreatorem a Wielką Czwórką jest taka, że dziś mało kto pamięta Kreatora, a chłopaki z Bay Area nadal mają fanów - starych i nowych.
Jak lubisz niemiecki wypierd - to oprócz Kreatora polecam Sodom, szczególnie "In the Sign of Evil", "Persecution Mania" i "Agent Orange". No i pierwsze albumy Destruction.
Jednak jako fan Megadeth i technicznego thrashu - koniecznie sięgnij po "Brain Damage" zespołu Vendetta, "Deception Ignored" Deathrow, "By Inheritance" Artillery, "Act III" Death Angel (świetne!) no i niezrównany "Angel Rat" Voivod'u. Niekulawy jest też drugi album zespołu Mordred, ale dziś niemal nie do zdobycia :(
Fajnie się gada z "młodym" wyjadaczem :>
Fajnie masz Yori. Ale ja tu w innej sprawie - skąd masz info, że Ironi zagrają Ci pod oknem? Nigdzie nie mogę się oficjalnego info doszukać. Iron Maiden nie przepuszczę za nic, dwa lata temu grali ostatni raz, a ja ciągle czuję jakbym właśnie z tego koncertu wrócił ;)
A tak BTW, na stronce Ironów jest do pobrania najnowszy kawałek za free, polecam, chłopaki nic się nie zestarzeli.
Just way too cool!
Eeee zaraz technicznym. Z RiP dla mnie fajny jest tylko otwieracz (Holy Wars) i Tornado.
Czad to jest na So Far, So Good :)
A z resztą niemieckiej trójcy muszę się koniecznie zapoznać.
O Ironach i Rammsteinie wiem "z nieoficjalnych" źródeł :)
Od kolegów, którzy pracują przy organizacji tego typu imprez :)
Pozazdroscici ogrodka. Co tam kto lubi. Anthrax dal rade jak cholera, grali najrowniej, najczysciej i najglosniej. Megadeth gralo bez polotu, moim zdaniem i cos utykalo z naglosnieniem. Musialo byc slabiej bo kupa ludu poszla po zapiekanki w tym czasie. Slayer przygrzmocil az milo. Nie zagrali Silent Screem, moze jakies to nie-koszerne nie wiem, szkoda bo to jeden z mocniejszych kawalkow. Metallica milo mnie zaskoczyla bo zagrali duzo ze starych plyt, realnie to przestalem ich sluchac po And justice for all... jak wszyscy chyba :-) Troche sie chlopaki momentami gubili ale grali szybciej niz na plytach. W sumie koncert na wypasie i oby wiecej takich.
Lata 80te to dla mnie jeszcze Cannibal Corps, pozniej Pungent Stench, Bolt Thrower ci nawet niedawno byli w Wawie...
Ogródek nie mój :/ Tylko balkon, tylko balkon :)
Pungent Stench to już nie dałem rady, ale z jatek mięsnych to lubię Carcass, szczególnie trzecią płytę :)
A Bolt Thrower to dla mnie full wypas. Szczególnie "Warmaster" i "Czwarta Krucjata"
Czy wszyscy figurkowcy lubią cięższe brzmienie?
:)
Sodom daje kopa! Świetni są, ale imo Kreator jednak rządzi w Niemczech.
Ausgebombt!
Dlatego Frank Gosdzik opuścił Sodom dla Kreatora ;)
Byłem, byłem, nawet bardzo blisko pod sceną :) Koncert nieziemski, a w szczególności Slayer, Behemoth i Metallica. Za twórczością panów z Anthrax i Megadeth niezbyt przepadam i ich występy spędziłem gadając ze znajomymi i trochę odpoczywając między kolejnymi walkami o przeżycie w gigantycznym kotle jaki tworzył się na co lepszych kawałkach (Demigod, Angel of Death, Fuel :P ). Długo nie zapomnę tego wieczoru, oj długo... :D
Prześlij komentarz